25 czerwca 2006 r. w Osuchach koło Domu Pamięci odbyły się Ogólnopolskie Uroczystości Rocznicowe upamiętniające Największą Bitwę Partyzancką nad Sopotem w 1944 r.
Pod Osuchami w objęciach sosen
gubi się wolno w dalekim czasie
cmentarz cierpienia, walki i chwały,
gdzie wśród znajomych nieznany śpi.
Krzyże rzędami wyrosłe z ziemi
niosą z uroczysk leśnych wspomnienia
cichych oddechów w czerwieni bagien,
ostatnich spojrzeń przez ciepło krwi.
Rudolf Tadeusz Czerniak
Na skraju Puszczy Solskiej, w Osuchach, rokrocznie w ostatnią niedzielę czerwca odbywają się uroczystości poświęcone rocznicy krwawej bitwy żołnierzy AK i BCh z Niemcami. W czerwcu 1944 r. Komendant 5 Okręgu AK gen. Kazimierz Tumidajski ,,Marcin” wydał rozkaz Inspektoratowi Zamojskiemu przygotowania się do akcji ,,Burza”. Założeniem tej akcji była obrona ludności cywilnej przed terrorem okupanta hitlerowskiego, walka z wojskami niemieckimi ustępującymi przed zbliżającym się frontem, wyzwalanie miast i wsi, a także występowanie wobec wkraczających wojsk sowieckich jako pełnoprawni gospodarze i w pełni suwerenny sojusznik. Po przeprowadzeniu mobilizacji nastąpiła koncentracja oddziałów leśnych, głównie w obrębie Puszczy Solskiej, w której rozlokowane były największe magazyny broni i amunicji, pochodzącej przede wszystkim ze zrzutów. Znaczne siły oddziałów partyzanckich prowadzących działalność dywersyjną, na tyłach spychanej na zachód armii niemieckiej, stanowiły dla niej poważne niebezpieczeństwo. Chcąc zlikwidować zagrożenie na swoim zapleczu, władze niemieckie podjęły decyzję o zniszczeniu oddziałów partyzanckich w rejonie lasów lipskich, janowskich i Puszczy Solskiej. Na obszarze zaplanowanych operacji przeciwpartyzanckich pod kryptonimem ,,Sturmwind I” (,,Wicher I”) i ,,Sturmwind II” (,,Wicher II”) dowództwo niemieckie zgrupowało ponad 30 tysięcy ludzi, w tym doświadczone w boju jednostki frontowe Werhrmachtu przy wsparciu samolotów bombowych, artylerii i broni pancernej. Były to największe operacje przeciwpartyzanckie w okupowanej Polsce. Akcja ,,Wicher I” miała miejsce w lasach janowskich i lipskich w dn. 11- 15 czerwca 1944 r. Główna bitwa stoczona na Porytowym Wzgórzu (14 czerwca) przez połączone oddziały AL i radzieckie zakończyła się sukcesem partyzantów. Zdołali oni przerwać pierścień okrążenia niemieckiego i przeszli do lasów Puszczy Solskiej. W tej sytuacji dowódca sił niemieckich gen. Kaenicke przystąpił do operacji ,,Wicher II” (21 – 28 czerwca) na wschodnim obszarze Puszczy Solskiej. W potrójnym pierścieniu okrążenia niemieckiego znalazło się zgrupowanie oddziałów AK: I Kompanii Sztabowej Inspektoratu Zamojskiego por. Adama Haniewicza ,,Woyny”, Kurs Młodszych Dowódców Piechoty por. Konrada Bartoszewskiego ,,Wira”, oddziały: por. Józefa Steglińskiego ,,Corda”, Jana Kryka ,,Topoli”, pluton 20 żołnierzy z oddziału ,,Podkowy” pod dowództwem pchor. Ryszarda Siwińskiego ,,Korczaka”, drużyna minerska por. Stanisława Kowalskiego ,,Huka”, Szpital Leśny ,,665”, którego komendantem był por. lek. Lucjan Kopeć ,,Radwan” i sekcja Sprawozdawców Wojennych BIP KG AK pchor. Kazimierza Józefowicza ,,Kalifa”. W skład zgrupowania weszły także oddziały partyzanckie BCh: batalion ,,Rysia” pod dowództwem plut. Antoniego Warchała ,,Szczerby” i ppor. Józefa Wolańskiego ,,Igora”, plut. Antoniego Wróbla ,,Antona – Burzy”, plut. Józefa Mazura ,,Skrzypika” oraz plut. Jana Kędry – „Błyskawicy”. Łącznie zgrupowanie liczyło ok. 1150 żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego. Dowodzili nim kolejno: mjr Edward Markiewicz ,,Kalina”, rtm. Mieczysław Rakoczy ,,Miecz” i por. Konrad Bartoszewski ,,Wir”. W okrążeniu znalazło się także zgrupowanie partyzantów sowieckich, których dowódcy zaproponowali ,,Kalinie” wspólne wyrwanie się z matni. Nie dotrzymali jednak porozumienia i na własną rękę, bez uprzedzenia polskich dowódców przebili się z dużymi stratami w pobliżu Borowca i uszli w kierunku Karpat. Oddziały polskie w ciągu kilku dni walk były spychane na niewielki, bagnisty teren w widłach rzek Sopot i Tanew do Uroczyska Maziarze. W tej sytuacji podjęto decyzję o przełamaniu okrążenia w rejonie Osuch. Do roztrzygającej bitwy doszło w nocy z 24 na 25 czerwca 1944 r. Około godziny 0.30 oddziały BCh ,,Skrzypika” i AK ,,Topoli” podjęły desperacką, ale nieudaną próbę przebicia się z Uroczyska Maziarze (Malce) do Uroczyska Czarna Rzeczka. Na krótko po morderczej walce, oddziały ,,Wira” i ,,Corda” dokonały wyłomu w okrążeniu, pozwalając wyjść z niego części zgrupowania. Niemcy rzucili odwody i uszczelnili powstałą lukę. Pod ich silnym naporem pozostałe oddziały wycofały się na bagniste tereny Uroczyska Maziarze, gdzie walki trwały do 26 czerwca. Pierścień zacieśniał się coraz bardziej pod naporem niemieckiej artylerii i broni maszynowej. Zepchnięci na bagna partyzanci nie poddawali się. Powstało wiele ognisk oporu, składających się z żołnierzy różnych oddziałów walczących zażarcie o przetrwanie. Niejednokrotnie broniącym się kończyła się amunicja i dokuczały im odniesione w walkach rany. Schronienia przed Niemcami, którzy metodycznie przeczesywali teren aż do 30 czerwca szukali w bagnach, wykrotach, schronach wybudowanych wcześniej przez miejscową ludność i na drzewach. Wśród nich znajdowała się również ludność cywilna chroniąca się w ostępach leśnych. Schwytanych Niemcy i Kałmycy mordowali na miejscu. Sporadycznie tylko brali do niewoli, poddając pojmanych bestialskim przesłuchaniom. W lesie Rapy koło Biłgoraja 4 lipca 1944 r. Niemcy rozstrzelali 65 partyzantów schwytanych podczas operacji ,,Wicher I” i ,,Wicher II”. Po bitwie pod Osuchami nazywanej również bitwą nad Sopotem zgrupowanie mjr ,,Kaliny” praktycznie przestało istnieć. Straty były przerażająco duże tj. 50% stanu osobowego. Poległ mjr ,,Kalina” i dowódcy oddziałów: ,,Cord”, ,,Woyna”, ,,Topola”, ,,Skrzypik”, ,,Szczerba” ,,Anton – Burza”. Przeżyło tylko czterech: ,,Wir”, ,,Irka”, ,,Błyskawica”, ,,Miecz”. Bezpośrednio po zakończeniu obławy niemieckiej do Uroczyska Maziarze wyruszyly ekipy ratownicze składające się z miejscowej ludności i partyzantów, aby nieść pomoc rannym i pozostałym przy życiu żołnierzom ukrywających się w bagnach. Zwłoki poległych w bitwie pod Osuchami złożono na wieczny spoczynek na specjalnie utworzonym na skraju lasu cmentarzu, w pobliżu miejsca walki. Według protokołu komisji ekshumacyjnej, pochowano tam 233 ciała, z których wielu nie udało się zidentyfikować. Około 100 ciał rozpoznanych i zabranych przez rodziny, pochowano na okolicznych cmentarzach parafialnych m.in. w Łukowej, Józefowie, Górecku Kościelnym, Biłgoraju i Zwierzyńcu. W dniu 27 września 1944 r. odbyła się w Osuchach pierwsza msza polowa w intencji żołnierzy AK i BCh, którzy zginęli w bitwie nad Sopotem. Ksiądz proboszcz z parafii Łukowa dopełnił poświęcenia zwłok. W 1992 r. z inicjatywy Światowego Związku Żołnierzy AK – Okręg Zamość w sąsiedztwie cmentarza wybudowano Dom Kombatanta, w którym wystawiona jest stała ekspozycja poświęcona wydarzeniom z czerwca 1944 r. i żołnierzom AK i BCh na Zamojszczyźnie. Właśnie tu zgodnie z tradycją, w 62 rocznicę bitwy odbyły się 25 czerwca 2006 r. ogólnopolskie uroczystości patriotyczno -religijne z udziałem nielicznych już weteranów walk nad Sopotem, ich rodzin i rodzin poległych, kombatanckich pocztów sztandarowych z całego kraju, wojskowej kompanii honorowej, przedstawicieli władz centralnych, samorządowych i kościelnych. Na program obchodów złożyła się polowa Msza Św., apel poległych oraz składanie wieńców i kwiatów na cmentarzu partyzanckim przy pomniku upamiętniającym heroiczną walkę z czerwca 1944 r. Uroczystościom towarzyszył koncert patriotyczny, rekonstrukcja fragmentu bitwy i życia obozowego, pokaz działania radiostacji i wystawy okolicznościowe. Wyrazem uczuć zebranych były poruszające słowa ks. Bogusława Wojtasiuka z parafii WNMP w Biłgoraju, który w tym roku głosił kazanie: ,,Chcemy im dzisiaj powiedzieć, że zajmują w naszych sercach pierwsze po Bogu miejsce i zawsze tak będzie. Chcemy im podziękować za walkę o Polskę, za morze krwi i cierpień. Oni zginęli, abyśmy jako wolni żyli. Chcemy oświadczyć, że jesteśmy dumni z ich chrześcijańskiej i polskiej postawy. Tego nam nie wolno zapomnieć, tego nam nie wolno zmarnować, choćby cały świat z nas szydził. My pójdziemy drogą, którą nam wskazali i wskazują nasi ojcowie inspirowani Ewangelią.” Uroczystości osuchowskie mają ogromne znaczenie dla weteranów walk ich rodzin, a także rodzin poległych w bitwie. Zjeżdżają z różnych stron Polski, aby spotkać się w swoim gronie niejednokrotnie po wielu latach rozłąki. Wśród nich znaleźli się żołnierze z oddziału ,,Wira”: ks. infułat Stanisław Małysiak – kapelan oddziału, Marian Witkowski ,,Witek”, Jan Buczek ,,Dąbek”, Józef Osuch „Wesoły” Józef Mękal ,,Junak”, Stanisław Mękal ,,Młot” i Bronisław Sikora ,,Klucz” z oddziału ,,Topoli”. Te spotkania są okazją do wspólnych wspomnień, wzajemnego poznawania się i odnawiania wygasłych kontaktów. Być może dla niektórych z nich jest to ostatnia szansa, ze względu na ich podeszły wiek i podupadające zdrowie. Istotny jest również fakt, że po długich latach prześladowań, świadomego umniejszania zasług żołnierzy AK i BCh wreszcie oddaje się im należny szacunek i sprawiedliwość. Spotkania w Osuchach mają głęboki sens, są doskonałą lekcją historii i patriotyzmu oraz inspiracją dla młodszego pokolenia, które korzysta z niecodziennej możliwości kontaktu z żyjącymi świadkami i uczestnikami bitwy nad Sopotem. Ksiądz Bogusław Wojtasiuk ubrał w słowa to, co przepełniało serca licznych zebranych: ,,Krew tych, którzy ją na tej ziemi przelali, niech będzie posiewem dla młodego pokolenia Polaków, niech będzie jeszcze jednym motywem umiłowania wolności i Ojczyzny. Miejsce, na którym jesteśmy można nazwać ,,Golgotą Ziemi Biłgorajskiej”. Dlatego dzisiejsza uroczystość niech będzie wielkim wezwaniem do budowania w naszej Ojczyźnie cywilizacji miłości, opartej na Prawie Bożym, na Jego Przykazaniach.” Podniosły nastrój tych spotkań dostarcza niezapomnianych przeżyć i powoduje, że z niecierpliwością oczekujemy kolejnych. Pobudza także do głębszych refleksji, oceny naszego życia i postawy wobec współczesnych problemów naszej Ojczyzny. W takim miejscu trudno nie zadawać sobie pytań za księdzem Wojtasiukiem: ,,Stojąc dzisiaj wśród mogił poległych naszych braci, zapytajmy siebie, czy możemy ze spokojnym sumieniem stać na tej ziemi, przesiąkniętej krwią i łzami – pewni, że to dziedzictwo, tak drogo okupione, właściwie użytkujemy? Czy możemy im powiedzieć: Spoczywajcie w pokoju, krwi za nas przelanej nie zmarnujemy, wolności tak drogo okupionej nie sprzedamy za samowolę – nie zamienimy na nowoczesne zniewolenia, których tak wiele proponują nam fałszywi prorocy, odrzucający Prawo Boże, wartości chrześcijańskie i tradycje narodowe. Wiary ojców nie zatracimy.”